Tegoroczny rajd Kraków – Trzebinia był trzecim, w którym brałem udział. To jedna z tych imprez, które dzięki organizatorom zawsze się udają i dają mnóstwo radości. Doskonale przygotowana trasa, zarówno ta w wersji 45 km jak i krótsza, 15 kilometrowa, w ogromnej swej części prowadzi ścieżkami Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego i Puszczy Dulowskiej. Czytaj dalej „14 Rekreacyjny Rajd Rowerowy Kraków – Trzebinia”
Darmowe mapy dla urządzeń Garmin
Dla posiadaczy nawigacji firmy Garmin czeka w sieci bardzo miła niespodzianka. Mam na myśli bazujące na OpenStreetMap doskonałe mapy do pobrania, obejmujące praktycznie cały glob. Można je pobrać z serwisu garmin.openstreetmap.nl. Czytaj dalej „Darmowe mapy dla urządzeń Garmin”
Turbacz z Nowego Targu
Wyjazd rowerem na Turbacz to wspaniała, ale bardzo wymagająca wycieczka. Trasa obfituje w piękne, górskie krajobrazy, ale pokonała mnie w swojej górnej części, i to za sprawą prawdziwie zimowych warunków. Mimo to polecam ją każdemu, kto zechce się wybrać na ten najwyższy szczyt Gorców, bo podjazd, który opisuję jest ponoć najłatwiejszy, a zjazd dostarcza sporo emocji. Ale wybierzcie jakiś letni termin, początek wiosny to stanowczo za wcześnie. Czytaj dalej „Turbacz z Nowego Targu”
Lanckorona na otwarcie sezonu
Każdego roku staram się pierwszy słoneczny dzień wiosny wykorzystać na wypad do Lanckorony. To bardzo miła, 90 kilometrowa wycieczka, podczas której półmetek wyznacza lanckoroński rynek. Trzeba się na niego wspiąć czterokilometrowym podjazdem, ale jego pokonanie gwarantuje sporo przyjemności. Czytaj dalej „Lanckorona na otwarcie sezonu”
Dzień dwudziesty czwarty: Tarragona – Barcelona
Trudno wymarzyć sobie lepsze zakończenie takiej wyprawy. Już dotychczasowe odcinki z Walencji do Barcelony były niezwykłe, ale ten ostatni dostarczył wszystkiego, o czym można tylko pomyśleć. To niełatwe po tylu dniach pedałowania nie zaznać nudy, ale ten odcinek to prawdziwa frajda. Czytaj dalej „Dzień dwudziesty czwarty: Tarragona – Barcelona”
Dzień dwudziesty trzeci: Amposta – Tarragona
O drugiej w nocy obudził mnie deszcz. Przez komary namiot stał byle jak, więc wyskoczyłem z niego prędko i pośpiesznie próbowałem naciągnąć tropik i wiązać odciągi. Nie poszło najgorzej i do rana w namiocie pozostało sucho. Czytaj dalej „Dzień dwudziesty trzeci: Amposta – Tarragona”