Po dwóch dniach i przejechaniu 180 kilometrów śpię na szlaku Alpe Adria. Nie startowałem z samej Wenecji i Wam też nie radzę. Rower w Wenecji byłby wyłącznie narzędziem tortur. Jedyne rowery, jakie tam widziałem, stanowiły dekorację lokali gastronomicznych i sklepów. Wszystko, co ma kółka jest w tym mieście problemem, nawet walizka.
Czytaj dalej „Z Treviso do Gemony”