Obudził mnie budzik. Nie musiałem wyściubiać nosa z namiotu, żeby się zorientować jak mocno leje. Nie ma mowy. Tu mi ciepło, tu mi sucho: nie wstaję. Przetrzymam go. Poddałem się o 9-tej. Gorąca herbata na rozgrzewkę a potem pod dachem wiaty pakowanie. Najgorzej było spakować mokry namiot, ale nic nie poradzę – wyschnie następnym razem. Gdy już gotów byłem ruszyć deszcz przestał padać i dziś się już więcej nie pojawił. Czytaj dalej „Dzień ostatni: Veisiejai – Augustów”
Dzień jedenasty: Aukštadvaris – Veisiejai
Dzisiejszy dzień zaczął się tak, jak wczorajszy zakończył: deszczem. Położyłem się wczoraj pod dachem, dlatego dość szybko rano udało mi się zebrać i ruszyłem przed ósmą. Lało nieustannie, przez co nie miałem ochoty na dalszą podróż LT1, dziś muszę zrobić setkę i nadrobić wczorajszy dzień. Pierwszy genialny pomysł był ze skrótem, zamiast jechać 20 km główna drogą wynalazłem na mapie krótszy, bo tylko 13 km skrót. Brnąłem w mokrym piachu na leśnej drodze przez kolejne 1.5 godziny i wyleczyłem się ze skrótów na dobre. Czytaj dalej „Dzień jedenasty: Aukštadvaris – Veisiejai”
Dzień dziesiąty: Wilno – Aukštadvaris
Deszcz przez cały dzień. Na początku jeszcze mżawka, ale od Trakai to już prawdziwa ulewa. Wyjechałem z Wilna rowerową LT1, którą wytyczono całkiem pomysłowo, najpierw przez Park Vingio z widokiem – a jakże – na wieżę telewizyjną, potem z niesamowitym podjazdem ukrytą w lesie wąską ścieżką wyłożoną śliskimi kamieniami. Czytaj dalej „Dzień dziesiąty: Wilno – Aukštadvaris”
Dzień dziewiąty: Ukmergè – Wilno
Wiłkomierz to miejsce stoczonej w 1435 roku zwycięskiej bitwy z Krzyżakami, która zmusiła ich do kapitulacji w Brześciu Kujawskim. Pamięć o tych wydarzeniach jest tu kultywowana, nie tylko poprzez pomniki – np. piłem piwo pod nazwą 1410 z reprodukcją obrazu Matejki na puszce. Czytaj dalej „Dzień dziewiąty: Ukmergè – Wilno”
Dzień ósmy: Piniava – Ukmergè
Całe przedpołudnie spędziłem w Panevėžys. Rower udał się na 2 godziny do gabinetu odnowy, a ja musiałem zakupić mobilny Internet. Trafiłem do salonu telefonii komórkowej, gdzie wyłożyłem co chcę nabyć. Okazało się jednak, że przeurocza młoda dama poza swoim ojczystym językiem nie posługuje się żadnym innym. Kiedy już ręce bolały mnie od tłumaczenia poprosiłem o pomoc mówiąca po rosyjsku panią z okienka pocztowego po sąsiedzku. Ta przetłumaczyła w przelocie, że chcę Internetu. I wtedy się zaczęło… Czytaj dalej „Dzień ósmy: Piniava – Ukmergè”
Dzień siódmy: Bauska – Piniava
Ivars najwyraźniej czaił się wyczekując aż się obudzę, bo kiedy tylko wychynąłem z namiotu doskoczył z zaproszeniem na śniadanie i fusianą kawę. Kolejną godzinę spędziliśmy na rowerowym objeździe miasta i zwizytowaniu co ważniejszych obiektów. Szczególnie przypadł mi do gustu XIV wieczny zamek w Bauska posadowiony na półwyspie ściśniętym nurtami dwu rzek: Mēmele i Mūsa. Tuż za zamkiem rzeki łączą się w „wielką rzekę” Lielupe. Czytaj dalej „Dzień siódmy: Bauska – Piniava”