Jako że dziś piątek to i trasa krótsza. Nie wysiliłem się przesadnie i postanowiłem jechać wzdłuż narodowej N-III, która na przemian: to wznosiła się, to znów opadała. Czasem podjazdy trwały w nieskończoność. Czytaj dalej „Dzień dziewiętnasty: Olmedilla de Alarcón – Villargordo del Cabriel”
Dzień osiemnasty: Villarrubio – Olmedilla de Alarcón
Kolejny dzień czystej przyjemności z jazdy. Zaczęło się od blisko 20-to kilometrowego odcinka jazdy po resztkach z narodowej N-III. Wybudowali obok autostradę, więc tę drogę zamknęli, co nie znaczy, że nie była doskonała dla rowerów. Gdzieniegdzie się nagle urywała, albo przecinała ją autostrada, ale za każdym razem prowadziło od niej jakieś wąskie asfaltowe obejście do kolejnego odcinka. Miód-malina. Nawet nie wiem czy była dopuszczona do ruchu kołowego, bo prócz mnie nic nią przez cały ten czas nie przejechało. Czytaj dalej „Dzień osiemnasty: Villarrubio – Olmedilla de Alarcón”
Dzień siedemnasty: Madryt – Villarrubio
Dzisiejszy etap jest dowodem, że podróżowanie rowerem to niepowtarzalna frajda. Zaczęło się od wyjazdu z Madrytu, który niczym nie przypominał mojego do niego wjazdu z przedwczoraj. Czytaj dalej „Dzień siedemnasty: Madryt – Villarrubio”