Początek dzisiejszego odcinka to niebywała przyjemność jazdy trasą rowerową opartą na starej linii kolejowej, która przebiegała przez wzgórza dochodzące miejscami do morza. Sporo wykutych w skale przejazdów, pół kilometrowy tunel itp. atrakcje, sprawiły, że ten etap musiał się podobać. Czytaj dalej „Dzień dwudziesty drugi: Castellón de la Plana – Amposta”
Dzień dwudziesty pierwszy: Walencja – Castellón de la Plana
Dzień zacząłem ambitnie, od obserwowania wschodu słońca. Nie było to zbyt wymagające, jako że słońce wschodzi tu o pół do ósmej rano. Uzbrojony w ręcznik, kamerkę i cieplejsze ciuchy ruszyłem na plażę jeszcze przed siódmą. Owszem, dane mi było zobaczyć, jak świat się rozjaśnia, ale z powodu chmur samego słońca nie zobaczyłem. Nie zobaczyłem go tego dnia aż do czwartej po południu. Czytaj dalej „Dzień dwudziesty pierwszy: Walencja – Castellón de la Plana”
Dzień dwudziesty: Villargordo del Cabriel – Walencja
Pewnie byłby to kolejny, w waszej ocenie, nudny dzień, gdyby nie jego finisz i gdyby nie konieczność poszukiwania naprędce jakiejś drogi do celu. Ale po kolei… Czytaj dalej „Dzień dwudziesty: Villargordo del Cabriel – Walencja”
Dzień dziewiętnasty: Olmedilla de Alarcón – Villargordo del Cabriel
Jako że dziś piątek to i trasa krótsza. Nie wysiliłem się przesadnie i postanowiłem jechać wzdłuż narodowej N-III, która na przemian: to wznosiła się, to znów opadała. Czasem podjazdy trwały w nieskończoność. Czytaj dalej „Dzień dziewiętnasty: Olmedilla de Alarcón – Villargordo del Cabriel”
Dzień osiemnasty: Villarrubio – Olmedilla de Alarcón
Kolejny dzień czystej przyjemności z jazdy. Zaczęło się od blisko 20-to kilometrowego odcinka jazdy po resztkach z narodowej N-III. Wybudowali obok autostradę, więc tę drogę zamknęli, co nie znaczy, że nie była doskonała dla rowerów. Gdzieniegdzie się nagle urywała, albo przecinała ją autostrada, ale za każdym razem prowadziło od niej jakieś wąskie asfaltowe obejście do kolejnego odcinka. Miód-malina. Nawet nie wiem czy była dopuszczona do ruchu kołowego, bo prócz mnie nic nią przez cały ten czas nie przejechało. Czytaj dalej „Dzień osiemnasty: Villarrubio – Olmedilla de Alarcón”
Dzień siedemnasty: Madryt – Villarrubio
Dzisiejszy etap jest dowodem, że podróżowanie rowerem to niepowtarzalna frajda. Zaczęło się od wyjazdu z Madrytu, który niczym nie przypominał mojego do niego wjazdu z przedwczoraj. Czytaj dalej „Dzień siedemnasty: Madryt – Villarrubio”