Dzień czternasty: Zamora – Salamanka

Po spędzonej na dworcu nocy nieśmiało zacząłem się tak około pół do 6-tej przymierzać do próby sforsowania po raz drugi wszystkich zastawionych na mnie przez Renfe przeszkód. Wszedłem na peron, pociąg stoi, i… absolutnie nikogo. Ani widu żandarmów, bramek pirotechnicznych, prześwietlenia bagażu czy mierzenia centymetrem, słowem niczego, przez co wczoraj musiałem przechodzić. Czytaj dalej „Dzień czternasty: Zamora – Salamanka”