Z Nowego Sącza do Krakowa po górkach

Jeśli znudziła Ci się jazda po płaskim i masz ochotę wyskoczyć na jednodniową ciekawą wycieczkę, podczas której będzie szansa się porządnie spocić, to przyglądnij się mojej propozycji wycieczki z Nowego Sącza do Krakowa. Pierwsze 60 km Cię zmęczy, ale na kolejnych będzie szansa się rozpędzić. A przy okazji obiecuję niesamowite widoki Ciężkowicko-Rożnowskiego i Wiśnicko-Lipnickiego Parku Krajobrazowego. Ślad prowadzi wyłącznie asfaltowymi drogami publicznymi, przeważnie o niewielkim ruchu samochodowym, jednak jazda w sierpniową sobotę wiązała się z koniecznością mijania ciężkiego sprzętu rolniczego. Może warto rozważyć więc wyjazd w niedzielę lub święto kościelne.

Z Nowego Sącza wyjeżdżamy na północ czerwonym szlakiem na Klimkówkę i dalej przez Miłkową i Przydonicę, wąskimi drogami gminnymi, pokonując kilka wymagających podjazdów, docieramy do Jeziora Rożnowskiego w Bartkowej-Posadówku. Mimo kuszących szybkością zjazdów trzeba było zaciskać hamulce w obawie przed spotkaniem kombajnu za zakrętem.

Widoczki Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego
Widoczki Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego

Jadąc wzdłuż brzegu jeziora dojeżdżamy do Rożnowa, a dalej wzdłuż Dunajca do Tropia. Na drugą stronę przeprawiamy się promem. Kursuje od 6:00 do 22:00, ale ponieważ pływa na baterie, które trzeba ładować, to ma godzinną przerwę pomiędzy 12-tą a 13-tą. Po drugiej stronie Dunajca, tuż przed zamkiem w Tropsztynie, polecam w szałasie na parkingu po prawej wojskową grochówkę. Pycha!

Kościół pw. św. pustelników Świerada i Benedykta w Tropiu

Na wysokości tropsztyńskiego zamku skręcamy w prawo w drogę do Iwkowej. Tym samym rozpoczynamy najtrudniejszy odcinek podróży, większość podjazdów ma tu grubo ponad 10% nachylenia. Trzeba też się liczyć ze spotkaniem samochodu na wąskiej ścieżce, więc bądźcie bardzo ostrożni na zjazdach. Na szczęście nawierzchnia jest w niezłym stanie, poza jedną czy dwiema dobrze widocznymi dziurami, nie czyhają pułapki, a las zapewnia ochłodę nawet w bardzo gorący dzień.

Zamiast mordować się –  jak ja – przez Drużków Pusty, Kamionkę Małą i Rozdziele, możecie w Porąbce Iwkowskiej wybrać jazdę drogą nr 1447K przez Rajbrot wprost do Żegociny. Niewykluczone, że sam bym tak zrobił, gdybym wiedział co mnie czeka. Na odcinku zaledwie 20 km, na zmianę podjeżdżając i zjeżdżając, pokonałem 500 m wspinaczki, ze dwa razy – wstyd się przyznać – schodząc z roweru.

Przypadkowo ten znak oddaje stromiznę zjazdu 🙂

W Żegocinie wypada dokładnie połowa drogi. Kończymy ze wspinaczką, a zaczynamy szybką jazdę. Zaliczamy długie zjazdy by przez Trzcianę dotrzeć do Wieruszyc, skąd wzdłuż rzeki Stradomki dojeżdżamy do Chrostowej. Przeskakujemy przez Rabę i dalej przez Niegowić i Krakuszowice docieramy do Brzezia.

Rozdziele, Kościół św. Jakuba Apostoła
Rozdziele, Kościół św. Jakuba Apostoła

Wzdłuż autostrady A4 dojedziemy do Zakrzowa, dalej w Węgrzcach Wielkich przeskakujemy na drugą stronę A4 do Brzegów, by obok Campus Misericordiae wjechać już na Trakt Papieski do Krakowa.

Podsumowując: trasa długości 120 km jest raczej wymagająca, a na rowerze szosowym – wręcz trudna. Wiąże się z pokonaniem prawie 1400 m przewyższeń, z czego ponad 1000 m na pierwszych 60 kilometrach. Można ją trochę „wariantować”, np. zamiast wspinać się przez Przydonicę możecie zjechać do Gródka nad Dunajcem, albo – jak już wspominałem – darować sobie odcinek przez Kamionkę Małą. Jestem przekonany, że w każdym wariancie powinna Wam się bardzo spodobać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.